poniedziałek, 18 lutego 2019

Potężni Władcy

Nic się nie dzieje. Nic. Absolutnie. Panuje cisza i spokój. Bo Cisza i Spokój to Potężni Władcy Pomieszczeń. Wiedzieliście? Jeśli nie, to upewnijcie się, czy w danym pomieszczeniu nie panuje jedno z nich. Należy oddać należyty hołd. Nawet jeśli jesteście królem lub królową. Pewnie nie, ale jeśli tak... upewnijcie się, że na pewno to wy nadal panujecie w danym miejscu. Może korony już nie ma na głowie? Nie znacie dnia ani godziny. Poważnie mówię.


Ja sprawdziłam. Tak naprawdę u mnie na jakiś czas zapanowała Zmiana. Zmiana to potężna monarchini, w żadnym wypadku nie należy jej lekceważyć. Może nieźle poprzewracać w naszym życiu. Żaden władca nie jest tak rewolucyjny jak konsekwentna Zmiana. Ale ma to do siebie, że panuje tymczasowo, nie lubi zagrzewać zbyt długo tego samego tronu. Po co siedzieć na jednym, kiedy można wypróbować wszystkie? Zachłanna władczyni, nie da się zaprzeczyć. Tajemnicza i niebezpieczna, ale wolałam się podporządkować, licząc, że tak przetrwam.

Rzuciłam swoje studia. Uwierzycie? Jej Wysokość Zmiana kazała. Ta decyzja dojrzewała od dłuższego czasu, w zasadzie już od początku stycznia coraz mniejszą uwagę przykładałam do nauki, aż na tydzień przed sesją postanowiłam zostać w domu, zamiast iść na zajęcia. Potężna Zmiana argumentowała swój rozkaz tym, że królestwu potrzeba powiewu świeżości. Przez lata stało się zaniedbane, nudne, nijakie i smutne. A to dlatego, że na tronie siedział Niepowołany Władca. Chwała Jej Wysokości Zmianie za zwalenie tego krętacza z tronu.


A tak bardziej serio. Zaczynałam swój kierunek z pasji, przepełniona ambicją, chęcią zdobywania wiedzy i rozwijania się. Okazało się, że zapłatą za moje studia była owa pasja. I... cóż, po trzech latach doszło do bankructwa. Na pociągnięcie kolejnych dwóch nie wystarczało. Zostałam Pasjowym Bankrutem, który coraz bardziej tracił chęć do czegokolwiek. Na szczęście Zmiana chętnie przyjmuje pod swoje skrzydła takich jak ja. Skrzydła? Nie wiedziałam, że ma skrzydła. Może ma...


Obecnie w królestwie zaczynają panować Sprzymierzeni Władcy - wszechogarniający Spokój, wewnętrzne Szczęście, zdrowy Egoizm oraz hojna Miłość. Wspólnie starają się przygotować dwór na powrót wszystkiego, co niemalże zostało zaprzepaszczone. Najznamienitsi wojownicy wyruszyli, aby odbić z Przeklętej Wieży Przytłoczenia ważnych członków Przymierza: Zdrowie, Motywację, Pasję, Ambicję, Determinację, Pewność, Siłę, Śmiałość, Rozwój, Wiarę, Ciekawość, Energię. Oj, to jest dopiero bój. Można poczuć się zagrzanym do walki jedynie patrząc na tych wojowników. Wydają się nie do złamania. Już Uwięzieni Władcy zaczynają dochodzić do głosu. Pojawił się generał Nadzieja i wszyscy zaczęli wstawać z podłogi i domagać się przywrócenia im prawowitej władzy.

Piękne uczucie. Kiedyś człowiek myślał, że wojny to tylko krwawe, brzydkie i wgl be. A tu nie. Są takie, na które chce się patrzyć, które czuje się w głębi serca i aż samemu chce się złapać za broń. Tylko pytanie... W Narnii krzyczało się "Za Narnię! I za Aslana!". A za co krzyczeć tutaj? Jak nazwać to królestwo?


I znowu się rozpisałam na jeden temat, a miałam poruszyć kilka. Typowe. Głośno w necie, cicho w świecie. Dla suchej informacji - nie rzuciłam studiów na zawsze, planuję po prostu zmienić kierunek. I prawdopodobnie wcale nie na lżejszy. Może być nawet bardziej męczący i wymagający, ale bardziej dopasowany do rzeczywistych zainteresowań i planów. Przypominam, że czasem zdarzy mi się wstawić coś krótkiego na Facebooku - link. A poniżej piosenka, którą wielu może kojarzyć z czasów podstawówki, ale tak perfekcyjnie oddaje moje uczucia, kiedy nie wiedziałam, co robić ze swoim życiem, że aż muszę ją wstawić w ramach doprawiania śmieszności. Dobra. Nie ma co doprawiać nawet. Dno i tona mułu, wiem.


Obrazki ze strony stylowi.pl

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka